wtorek, 6 stycznia 2015

#14

Hej kochane!


Zaczęłam wczoraj HSGD od nowa, bo zawaliłam już na początku tamtego i wczoraj znów zawaliłam, ale doszłam do wniosku, że nie czekam do następnego poniedziałku, tylko po prostu zaznaczę wczorajszy dzień na czerwono. Dzisiaj już dobrze zmieściłam się w 800kcal i teraz myślę, że już zawsze będę się mieścić, bo nie będę miała tyle czasu na myślenie o jedzeniu przez szkołę. Dzisiaj odmówiłam 10 razy tacie jak chciał mi dać drożdżówkę i ciesze się, że w końcu się nie złamałam. Nie wiem za to ile dokładnie zjadłam kalorii na obiad, ale zmieściłam się na pewno bo miał jakieś 500-600 kcal, a oprócz niego zjadłam tylko jabłko i kawę z mlekiem i cukrem. Nie ćwiczę, bo przyznam wam, że nie mam ochoty. Ostatnio ogólnie nie mam ochoty na życie, więc muszę znaleźć powód tej swojej małej depresji i go zwalczyć, bo to przez to tyle jadłam. Zajadałam smutek, który pojawiał się u mnie bez powodu.Ale teraz już będzie ok. Zastanowiłam się nad czym mi tak na prawdę zależy w życiu teraz, tzn. nad czym chce teraz najbardziej pracować itp. I wyszło, że jest to :
1. chcę ważyć 50kg (ew. mniej ale 50 to takie moje marzenie i potem zrzucić te 2-3kg nie będzie żadnym problemem)
2. chcę mieć lepsze oceny (nie mieć żadnej 3 na koniec roku, bo raczej do świadectwa z paskiem nie dociągnę)
3. chcę mówić jak najlepiej po angielsku i niemiecku (tzn. nie chodzić po prostu na prywatne lekcje, a potem to olewać, nie robić prac domowych itp. tylko uczyć się też w domu; mocno skupić się na niemieckim, bo na razie się tylko przedstawiam mimo prywatnych lekcji od roku,a po angielsku sporo rozumiem itp, choć do ideału mi bardzoooooooooooo daleko)

Jest też jeszcze jedna rzecz, na której mi bardzo zależy i jest moim marzeniem, ale to zależy już tylko od moich rodziców, bo rzeczy wymienione na górze zależą tylko ode mnie. Mianowicie chciałbym zostać exchange student do USA. Może szybko to wytłumaczę, bo zdaję sobie sprawę, że nie każdy musi się orientować co to jest. Ogólnie wylatuje się do jakiejś rodziny w US na cały rok szkolny i mimo, że nazywa się to wymiana to nikt nie przylatuje potem do was. Mieszka się u tzw. host family, chodzi się tam normalnie do szkoły i takie tam.To wszystko organizowane jest przez jakieś biuro podróży, do którego składa się aplikacje i oni już szukają tej host family i inne takie. Chciałabym napisać, że ja osobiście żyję tzw. American Dream i nie wstydzę się tego, uwielbiam ten kraj i jeśli dzisiaj rodzice powiedzieliby mi, że za tydzień lecimy do US to ja zamiast myśleć o przyjaciołach w PL, stresować się przeprowadzką, martwić się itp, zaczęłabym się pakować. Taka wymiana kosztuje około 35tys. złotych za 10 miesięcy. Myślę, że to spoko cena. Wliczyłam w nią tą zapłatę dla biura podróży, waha się to od 5,5-10tys dolarów (ale już w to wliczona jest zapłata dla host rodziny itp), kieszonkowe 3tys. dolarów (tzn. co miesiąc trzeba wysyłać dziecku 300 dolarów na ubrania, i inne takie wydatki), bilet samolotowy, wiza, opłaty za badania (bo trzeba ogólnie wypełnić mnóstwo badań, zrobić sobie milion szczepień itp, a to kosztuje). No i właśnie jeszcze nie rozmawiałam z rodzicami tak poważnie, tylko coś wspomniałam, to od razu usłyszałam, że mam sobie sobie żartować, więc fajnie.
Przepraszam jeszcze za to, że nie komentuje waszych blogów, mimo że codziennie je czytam. po prostu nie mam siły, psychicznej. Jak już pisałam czuję się beznadziejnie. Nie wiem co mi się stało, ale na razie czuję się jakby nic nie miało sensu,a moje życie było jednym wielkim gównem... Ledwo napisałam tego posta. Naprawdę msze się ogarnąć.

Trzymacie się kochane x


3 komentarze:

  1. Jakie boskie ciało na zdjęciu!!! Dobrze że się podniosłas i zaczelas od dziś :* ale musisz jeść coś jeszcze oprócz obiadu skarbie. Piękne postanowienia! Ja także mam takie a bynajmniej dot angielskiego. Na pewno na studiach zglosze się na Erasmusa i wyjade właśnie do USA lub WB. I też ma ze najpierw o 50 kg. Czytałam o takich wymianach, fakt, drogie ale jakie to otwiera drzwi przed nami! Życzę więc aby nam się udało zdobyć szczyty i osiągnąć cele :* bardzo się cieszę że motywujemy się także poza dążeniem do super formy i figury. Buziaki kochana :* wierzę w ciebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. p. s choć o tym nie pisze na forum też przechodzę takie nazwijmy to ładnie jak ty "dołki" więc wiem co czujesz. Będzie lepiej , musi

      Usuń
  2. Masz rację, że nie ma co diety odwlekać w czasie i trzeba brać porażki "na klatę". Mam nadzieję, że ta "wymiana" wypali, ale to drogie strasznie, no może nie dla wszystkich drogie, ale dla mnie owszem.
    Trzymam kciuki za postanowienia ! <3

    OdpowiedzUsuń